Nasza dzielnica utknęła. Stoimy w korkach, próbując przedostać się przez Wisłę. Zakorkowane są Saska Kępa, Gocław, ulice Grochowska i Waszyngtona.
Powstają i upadają pomysły, jak rozwiązać tę sytuację. Miał być tramwaj na Gocław, ale okazało się, że tramwaju jednak nie będzie, pomimo że burmistrz Pragi-Południe Tomasz Kucharski (PO) zapewniał przed wyborami, iż wprowadził tę inwestycję do kontraktu wojewódzkiego, co miało zapewnić jej finansowanie. Ma być metro. Kiedy? Nie wiadomo. Samochody stojące w korkach nie jeżdżą na wodę. W kwietniu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska alarmował, że w Śródmieściu został przekroczony dopuszczalny poziom substancji szkodliwego pyłu w powietrzu. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju alarmuje: co roku w Polsce ponad 45 tys. osób umiera z powodu zanieczyszczenia powietrza. Wysokie stężenie pyłu zawieszonego wywołuje i nasila choroby płuc (POCHP, astma) oraz układu krążenia (zawały serca, zaburzenia rytmu serca i udary mózgu).
W związku z tym wystosowałem interpelację do burmistrza, by zainstalować na terenie dzielnicy wyświetlacze informujące o wysokości przekroczenia norm zanieczyszczeń.
Praga-Południe mogłaby być prekursorem w tej dziedzinie w skali Warszawy. Informacja, że poziom zanieczyszczenia został przekroczony na przykład o 200 proc., mogłaby oddziaływać na wyobraźnię nie tylko mieszkańców, ale przede wszystkich decydentów, którzy ‒ miejmy nadzieję ‒ zadbaliby wreszcie o jakość powietrza, którym oddychamy.