Od pożaru mostu Łazienkowskiego minęły już cztery
miesiące. Jaki jest obraz Warszawy po spalonym moście? Niestety, ale codziennie wygląda to w ten sam sposób.
Mieszkańcy stoją w korkach niezależnie od tego, czy podróżują komunikacją miejską, czy samochodami. A jeden wypadek na moście Siekierkowskim sparaliżował ruch drogowy na wiele godzin.
Przy okazji dyskusji nad zabezpieczeniem infrastruktury mostowej okazało się, że maksymalna kwota ubezpieczenia stołecznych mostów i dróg wynosi 3 mln zł, a za samą odbudowę mostu Łazienkowskiego zapłacimy 104 mln zł. Wyłączenie tej przeprawy przez Wisłę oznacza też stratę czasu i pieniędzy mieszkańców stolicy. Według ekspertów korki w Warszawie kosztują przeciętnego kierowcę ok. 4 tys. zł rocznie.
Musimy się zastanowić, jak usprawnić ruch na ulicach Warszawy. W mojej ocenie trzeba jak najszybciej oddać do użytkowania most Łazienkowski, przystąpić do budowy tzw. obwodnicy śródmiejskiej od ronda Wiatraczna do ronda Żaba, przyśpieszyć prace nad dokończeniem obwodnicy ekspresowej, rozbudować Zintegrowany System Zarządzania Ruchem oraz wprowadzić na wybranych skrzyżowaniach sekundniki.
A czy w Warszawie są korki? Pewnie większość z nas nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Jednak prezydent Warszawy, zamiast zwalczać przyczyny, zdaje się, że chce usprawiedliwiać swoją niemoc. Kilka dni temu stwierdziła beztrosko, że „wszystkie stolice mają to do siebie, że zawsze jest jednak trochę tłoku”. W czerwcu ubiegłego roku Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała: „Pragę bardzo kocham i w związku z tym nie chcę, żeby ktoś szybko przelatywał przez Pragę i się nie zatrzymywał”. No cóż. Taką mamy władzę. Jeżeli mają Państwo swoje propozycje działań na rzecz „odkorkowania” naszej dzielnicy, to czekam na kontakt.